N7poet Opowiadania Po wiejskiej stronie życia – rozdział 3

Po wiejskiej stronie życia – rozdział 3

Minęło kilka dni od sprzedania Zdroja. Na jego miejsce przyszedł kaczor (przywódca kaczek). Basia bardzo ucieszyła się na jego widok, wiadomo przecież, że była ona nachalną dziewczynką, więc od razu uniosła kaczuszkę i w mgnieniu oka przycisnęła ją do siebie.

– Oh, kochana kaczuszko, ty mój kaczorku! Będziesz tylko mój! – krzyknęła wesoła dziewczynka.

-Nazwę Cię Kaczor Baczor!

Biedny kaczor aż prawie gały mu wyleciały. Jak najszybciej wyślizną się z ramion Baśki i ugryzł ją w nos. Następnie wkopnał te swoje słodkie kaczusze łapki w jej oczy i odleciał do zagrody. Biedna Basia prawie wylądowała w kurniku przez tego kaczora. Leżała przez kilka minut na ziemi wstała i zdenerwowana poszła wziąć  jajka od kur. W pewnej chwili przyszedł wuj Stach, właśnie wracał od pana Dzisia.

-Basiu, Basiu! Gdzie jesteś? – krzyczał wuj.

Rozejrzał się po ogrodzie, pokrzyczał; pomyślał, że jeśli nikogo nie ma wszystko stoi na miejscu pójdzie sobie na kolejne piwko do pana  Dzisia.

Wieczorem cała ta sytuacja się wyjaśniła. Wuj wiedział o przygodzie Basi z kaczorem.

-Wierzę Ci, wierzę Ci, Basiu – powtarzał wujek.

I tak  było to dla niego zmyślone, nie wierzył w to.

Następnego dnia sytuacja się zaspokoiła. I Basia jak zwykle głupia o tym zapomniała, więc poszła do Kaczora Baczora. Niestety, znów było podobnie ja wczoraj, Baczor pogryzł ją, poszarpał za włosy, wbił swe łapczęta w oczy dziewczynki i,… Baśka tym razem całkowicie zanurzyła się w kurniku.

-Jeszcze się z tobą rozprawię! – krzyczała dziewczynka, ale Kaczor nic sobie z tego nie robił.

Wuj Stach przyglądał się tej całej sytuacji, przestraszony uciekł z miejsca wypadku, zwiał w pola.

Było po wszystkim. Basia normalnie prowadziła swe życie. Było południe, Kaczor leżał już przygotowany na rosół. Lecz nie było widać wujaszka.

-Gdzie on jest? – powtarzała sobie Basia.

-Uciekł w pola i zniknął jak smoła w asfalcie! – powtarzała swojej koleżance Dysi.

-Nie ma go już dwa dni – martwiły się dziewczynki.

-Będziemy musiały go poszukać – powiedziała Dysia.

-Wiesz co? masz rację – zgodziła się Basia – zaczynamy od jutra!

One thought on “Po wiejskiej stronie życia – rozdział 3”

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane posty